GeForce RTX 5050 nie kojarzy się z biciem rekordów. To karta dla oszczędnych, którzy cenią sobie przede wszystkim energooszczędność i kompaktowe rozmiary, a nie surową moc obliczeniową. Zazwyczaj plasuje się daleko za swoimi starszymi siostrami, a różnica w wydajności do RTX 5060 wynosi typowo ponad 30%.
Ale co, jeśli powiemy wam, że jeden szalony entuzjasta postanowił ten stan rzeczy zmienić, tworząc własną, nieoficjalną kartę: GeForce RTX 5050 „Ti”? Właśnie to zrobił TrashBench, udowadniając, że czasem wystarczy dłuto, wiertarka i odrobina zapału, by wycisnąć z teoretycznie słabego sprzętu zaskakującą moc. To historia o poświęceniu sprzętu w imię… no właśnie, w imię chwały, i kilku światowych rekordów.
Krok ku szaleństwu
Jak w ogóle z RTX 5050 zrobić potwora? Przepis jest prosty, ale wymaga zerwania gwarancji w pierwszych sekundach działania. Pierwszym i najważniejszym krokiem było rozwiązanie problemów termicznych. Standardowy chłodzenie w RTX 5050 jest małe i słabe. Poprostu coś, co ma po prostu utrzymać bazowe zegary. TrashBench postanowił zastąpić je masywnym, znacznie większym chłodzeniem z… RTX 5060.

Oczywiście, nikt nie projektuje sprzętu tak, by coolery pasowały między różnymi modelami. W ruch poszły więc narzędzia. Po lekkim wierceniu i modyfikowaniu radiator w końcu wpasował się w płytkę drukowaną RTX 5050. Wisienką na torcie były dodatkowe wentylatory GAMDIAS, które miały zadbać o potężny przepływ powietrza.
Chłodzenie to jednak dopiero połowa sukcesu. Prawdziwa moc karty była zablokowana przez BIOS. Używając programu NVFLASH, modder wgrał zmodyfikowany BIOS, który zniósł limity energetyczne. Standardowo karta była ograniczona do 120W, ale po modyfikacji TrashBench mógł puścić jej wodze, zwiększając TGP (Total Graphics Power) do 140W.
Skok wydajności i lody z 3.3 GHz
Efekty tej szalonej modyfikacji przerosły oczekiwania. Przeprowadzony tuning sprawił, że RTX 5050, przemianowana dumnie na RTX 5050 Ti, zyskała aż 16% dodatkowej wydajności. Wcześniej dzieliła ją przepaść 33% od RTX 5060, a teraz dystans ten skurczył się znacząco.

Co jeszcze bardziej imponujące, karta osiągnęła taktowanie 3.3 GHz. To o całe 500 MHz więcej, niż jej niemodyfikowany odpowiednik! A dzięki wielkiemu coolerowi z RTX 5060, temperatura karty spadła z 70°C (standard) do zaledwie 40°C. To właśnie chłodzenie sprawiło, że karta mogła pracować stabilnie przy tak wyśrubowanych zegarach i wyższym limicie mocy. Teraz pozostaje czekać aż ktoś zrobi Shount moda i sięgnie bo bardziej extremalne metody chlodzenia by poprawić uzyskane rezultaty.
