podgląd platformy podczas ekstremalnego overclockingu z użyciem ciekłego azotu

Relacja z pokazu OC na stoisku NTT/Hiro na IEM Katowice 2025

W piątek, 7 lutego 2025 mieliśmy przyjemność wraz z Adamem wystąpić na scenie Intela w trakcie Intel Extreme Masters Katowice w pojedynku na ekstremalne podkręcanie z drużyną NTT/Hiro. Zapraszam na obszerną relację z całego wydarzenia.

Intel Extreme Masters, w skrócie IEM, to seria dużych e-sportowych wydarzeń prowadzona przez profesjonalną federację ESL, które są rozgrywane na całym świecie (między innymi w Rio de Janeiro, Kolonii, Melbourne i Chengdu, i oczywiście w Katowicach). Katowicki Spodek co roku na koniec stycznia zamienia się na ponad tydzień w prawdziwą świątynię gamingu, czego kulminacją są finały. Nie inaczej było w 2025 – w tym roku gracze zebrali się, aby dopingować 24 najlepsze drużyny Counter-Strike 2, rywalizujące o pulę nagród wynoszącą 1,25 miliona dolarów. W wielkim finale Team Vitality pokonał obrońców tytułu, Team Spirit, wynikiem 3:0, zdobywając tym samym swoje pierwsze mistrzostwo IEM Katowice. Warto podkreślić, że turniej osiągnął rekordową oglądalność, przyciągając ponad 1,3 miliona widzów, co czyni go najchętniej oglądanym nie-majorowym turniejem w historii Counter-Strike.

Spodek podczas półfinałów w sobotę, 8.02.2025, źródło: ESL FACEIT Group | Helena Kristiansson
Spodek podczas półfinałów w sobotę, 8.02.2025, źródło: ESL FACEIT Group | Helena Kristiansson

Równolegle z głównym turniejem odbywało się IEM Expo, które w tym roku powróciła w pełnej krasie. Ta darmowa dla odwiedzających wystawa oferowała szeroką gamę atrakcji związanych z gamingiem i e-sportem. Uczestnicy mieli okazję przetestować najnowszy sprzęt gamingowy, wziąć udział w interaktywnych prezentacjach partnerów oraz poznać nadchodzące premiery gier. Dodatkowo, fani mogli spotkać się z profesjonalnymi graczami podczas sesji autografów oraz podziwiać imponujące cosplaye. IEM Expo stanowiła doskonałe uzupełnienie głównego wydarzenia, przyciągając tysiące entuzjastów gier i technologii.

scena na chwilę przed rozpoczęciem pokazu, od lewej stoją Michał Vobożil (Xtreme Addict), Dominik Kujawski (qjak), Szymon Wójcik (phobosq) i Adam Wojciechowski (Adam33k, tyłem)
Przygotowania na chwilę przed rozpoczęciem pokazu. Od lewej stoją Michał Vobożil (Xtreme Addict), Dominik Kujawski (qjak), Szymon Wójcik (phobosq) i Adam Wojciechowski (Adam33k, tyłem)

Jak informowaliśmy w poprzednim wpisie, już od piątku rano byliśmy obecni na Expo, by w końcu o 14:30 na scenie Intela stanąć wraz z Adamem do pojedynku na ekstremalne podkręcanie z wykorzystaniem ciekłego azotu (LN2). Zasady były proste – każda z drużyn ma do dyspozycji taką samą platformę opartą o płytę ROG Maximus Z890 Apex, procesor Intel Core Ultra 9 285K, pamięci Kingston Fury RGB 8400C40 oraz zasilacz be quiet Dark Power Pro 1300 W. Cel też był jasny – osiągnięcie najlepszego wyniku w Cinebenchu R23 w czasie 30 minut. Po drugiej stronie sceny stanęła drużyna NTT/Hiro reprezentowana przez Dominika i Mateusza. Publiczność dopisała, a całość ze sceny koordynował Michał Vobożil, czyli najbardziej utytułowany polski overclocker, znany także jako Xtreme Addict.

Oczywiście tak krótki format zawodów wymagał tego, aby zawczasu przygotować platformę, zmontować, zaizolować i wstępnie odpalić, aby uniknąć nieprzyjemnej niespodzianki w postaci np. awarii podzespołów lub problemów z uruchomieniem systemu operacyjnego. W naszym przypadku okazało się, że zmiana GPU z Arc A770 na B580 wymaga reinstalacji sterowników, które na pół godziny przed zawodami musieliśmy pobrać z Internetu. Po przeskoczeniu tej drobnej niedogodności byliśmy gotowi na nadchodzące wydarzenia.

W tym miejscu muszę się przyznać, że był to dla nas pierwszy kontakt z platformą LGA1851. Zostaliśmy wyposażeni w szczegółowe wytyczne od Xtreme Addicta, aby startować na zimno, przestawić zworkę RSVD, wczytać w UEFI profil LN2 przygotowany przez Asusa, a potem z poziomu Windows użyć Work Toola wraz z platformą. Zrobiliśmy test na sucho – działało. Dobra, jesteśmy gotowi, wychodzimy.

ujęcie platformy z zamontowanym kontenerem i oparami ciekłego azotu
Schładzanie platformy w celu osiągnięcia optymalnej temperatury

Zajęliśmy miejsce po prawej stronie sceny i wtedy podszedł do mnie prowadzący z pytaniem “ile wykręcimy?”.Powiedziałem, że 6.5 GHz będzie w zasięgu, a 6.7 to tak optymistycznie, na co zapytał “a może 7?”. Uśmiechnąłem się tylko znacząco i pokiwałem głową z przekąsem, nie przewidując jeszcze tego, co się wydarzy.

Uruchomiliśmy platformę – Adam stanął za klawiaturą, ja wziąłem termosy i zacząłem zalewać. Plan był taki – schodzimy do -100, przełączamy zworkę RSVD, a dalej będziemy już tweakować z OS-u. Pot wypijał azot, temperatura schodziła szybko w dół i nagle patrzę, że mam jeszcze pół pota azotu, a jest już -95. Zacząłem się obawiać, czy nie przeleję, więc szybko przełączyłem zworkę, temperatura nadal spadała, włączamy i po chwili naszym oczom ukazał się…

Boot loop.

Kody serwisowe na wyświetlaczu latały w kółko, nigdy jednak nie wchodząc na oczekiwaną sekwencję 55 → 7f → 02, która oznacza zakończenie trenowania pamięci i przejście do wykrywania dysków, GPU, wyświetlenie logo itp. “Cold boot”, mówię, łapię za opalarkę i grzeję, bo temperatura już spadła do -130. I faktycznie, przy -100 zaczęło wstawać do safe boot. Ale przy próbie ponownego wczytania profilu LN2 z powrotem natrafiliśmy na boot loop, bo temperatura wzrosła już ponad -100 potrzebne do prawidłowego działania trybu RSVD. W międzyczasie chłopaki byli już na pulpicie i robili pierwszy run R23 na 6.2 GHz z wynikiem 52k.

Presja rosła. Próbowaliśmy jeszcze kilkakrotnie, schodząc w dół z zegarami P-Core/E-Core/Ring i delikatnie żonglując napięciem System Agent, na chwilę dołączył do nas Michał, ale pomimo prób nie udało nam się odpalić zmrożonej platformy. W międzyczasie próg rywalizacji wzrósł do 6.6 GHz i 55k, więc ostatnim pomysłem było uruchomić na stockowych ustawieniach w nadziei, że niższa temperatura zrekompensuje brak trybu LN2 i nawet przy podniesieniu vcore do 1.5-1.55 przy -80 uda się osiągnąć okolice 6 Ghz i wynik w okolicach 50k. Nie miało to już jednak znaczenia – ta próba też spełzła na niczym i ostatecznie drużyna NTT pokonała nas walkowerem, a ponieważ platforma została zwrócona zaraz po demonstracji, nie mieliśmy możliwości poznać przyczyny, dlaczego tak się to potoczyło.

Overclockerzy podczas konkursu podkręcania
Scena pod koniec rywalizacji

Mimo wszystko, cały pokaz odbył się w bardzo przyjacielskiej atmosferze przy aktywnym udziale publiczności, co jest dodatkowym pozytywnym elementem. Po pierwsze, nadal jest zainteresowanie ze strony organizatorów, aby zaprosić overclockerów i wykorzystać ciekły azot w trakcie pokazu – w tym miejscu serdecznie dziękujemy NTT i Hiro za zaproszenie. Z drugiej strony wielu młodych ludzi przyszło, zadawało pytania i chyba (przynamniej taką mam nadzieję) całkiem dobrze się przez te pół godziny bawiło. Połączenie tych dwóch czynników pozwala mi myśleć, że nie był to ostatni tego typu pokaz – mam nadzieję, że spotkamy się przy kolejnym, a kto wie, czy wśród widzów nie stał przyszły mistrz świata?

Zapraszam też do oglądnięcia galerii zdjęć z pokazu poniżej.